To bodajże moje czwarte podejście do tego dania. Za każdym razem coś mi nie pasowało, ale najprawdopodobniej wynika to z faktu, że za bardzo chciałem, aby się udało. Takie już prawo na tym świecie. Dlatego tym razem postanowiłem podejść zupełnie na luzie, bez większego zdenerwowania oraz wertowania niemożliwej ilości stron, czy to w książkach czy internecie. Zrezygnowałem także z beszamelu, także nie jest to typowy, oryginalny przepis, raczej jego wariacja. To również z tego powodu warstwa mięsna nie jest zbytnio „przesadzona”.

lasagne mieso mielone 2 70. Lasagne

  • płaty makaronu (bez wcześniejszego gotowania),
  • 500g mięsa mielonego,
  • 2 puszki pomidorów krojonych, bez skórki,
  • 2 cebulę, 1 marchewka, 1 seler, 1 pietruszka, czosnek,
  • żółty ser, mozzarella,
  • przyprawy, pieprz ziołowy, sól.

W garnku z grubszym dnem ląduje spora ilość oliwy, na to w pierwszej kolejności cebula, warzywa oraz czosnek. Dodajemy mięso, przesmażamy, wrzucamy pomidory. Całość nie trwa więcej niż 10-15 minut, na dość dużym ogniu. Dojdzie sobie na spokojnie w piecu wraz z makaronem.

Naczynie smarujemy tłuszczem i przekładamy to farszem to makaronem. Przed ostatnia oraz ostatnia partia ma żółty ser oraz mozzarellę. Pieprzę dodatkowo oraz dorzucam koperek. Przykrywam folią aluminiową i wrzucam do rozgrzanego do ~200C pieca. Przez blisko 30 minut będzie w całości zakryte, dopiero na ostatnie 10 minut pozbawię folii.

lasagne mieso mielone 1 70. Lasagne Nie wiem czego to dokładnie zasługa, ale całość wyszła tak dobra jak nigdy przedtem. Farsz nie był zbytnio odparowany wcześniej, więc może makaron miał w końcu możliwość odpowiedniego „dojścia”. Nie był twardy, ani tym bardziej rozlazły. Po prostu al dente. Piękna sprawa. Miejmy nadzieję, że następne wyjdą tak wybornie jak i ta.