Aronia, czyli owoc dość specyficzny, za którym większa część osób raczej nie przepada. Kilka tygodni temu zaprezentowałem sernik na zimno z jego dodatkiem, zaś teraz przyszła pora na muffinki. Wszystko było robione z głowy, na oko i praktycznie w dużym pośpiechu, lecz efekt w ogóle tego nie pokazuje. Jedyny problem jaki napotkałem, to ponownie kuchenka gazowa z jakiej korzystam. Nie zainwestowałem jeszcze w odpowiedni termometr, przez co wszystko co piekę robię do tzw. suchego patyczka. Boki wraz z spodem były spieczone, ale dla mnie to akurat nie problem, ja tak lubię.
- 2,5 szklanki mąki (50%/50%, typ 2000/400)
- 3 łyżeczki fruktozy,
- jajko,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- łyżeczka cynamonu,
- szklanka mleka,
- szklanka herbaty pomarańczowej zapełniona po brzegi owocami aronii.
Suche i mokre składniki łączymy osobno, po czym mieszamy wspólnie. Wszystko ląduje w formie do muffinek. Jako, że zostało mi jeszcze na drugą turę a nie miałem czasu na czekanie, wrzuciłem do tortownicy. Efekt zadowalający, ale w końcu to to samo, tyle, że podane inaczej ;)