Prawdę mówiąc, moja pizza to zazwyczaj standardowe składniki. Nie ma w niej ani ryb, ani mięsa. Co najwyżej liczne dodatki, jak cebulki marynowane, oliwki oraz kolby kukurydzy. Dla mnie ser, salami i pomidorowy sos to już świetne połączenie, którego nie trzeba modyfikować. Ciasto, jak pisałem już także przy pierwszej pizzy pokazanej kilka tygodni temu także mam już sprawdzone i rzadko kiedy próbuje inne. W tym wypadku postawiłem na tradycyjność i jakoś dobrze mi z tym. Oczywiście do czasu, skusiłem się na dodanie do składników pizzy jajek, wyrzuciłem sos pomidorowy a całość dopełnił świeży koperek oraz szczypiorek. Pora podania też była zabójcza, albowiem nie pamiętam dnia, kiedy pizze jadłbym o 9 rano.
- ciasto na pizze (w moim przypadku było mrożone, zrobione wcześniej. dokładnie wiedziałem co chce na śniadanie, więc wczoraj z zamrażarki przeniosłem do lodówki, jeżeli ktoś jest ciekaw proporcji składników to zapraszam do wpisu: Pizza),
- ser żółty (Gouda), mozzarella, oba starte na tarce,
- salami (aby było szybciej, zostało wcześniej lekko podsmażone)
- oliwa z oliwek,
- po jajku na osobie,
- szczypiorek, koperek.
Ciasto ląduje na tacce, która chwilę wcześniej zostaje posmarowana oliwą z oliwek. Samo ciasto z wierzchu także zostaje nią uraczone. W pierwsze kolejności ląduje ser, mozzarella a za nim salami. Wylewam jajka, każde osobno i do miseczki, aby przypadkowo nie popsuć sobie całości. W piecu ląduje na ~10-15minut przy 220C.
Efekt?
Ogólnie to moje drugie podejście do mrożonego ciasta zrobionego znacznie wcześniej i pomijając problemy z uformowaniem okręgu to nie mam do niego zastrzeżeń.