Niedziela pod względem jedzenia był na prawdę okrutna. Skusiliśmy się na ziemniaczaną zapiekankę w ilości, która starczyła nam na kolejne dni, a co za tym idzie, moje codzienne wchodzenie na wagę nie miało nawet miejsca. Zresztą nie musiałem tego robić, bo po samopoczuciu wiedziałem, że ostro przesadziłem. Co jednak może zrobić człowiek, jeżeli dostaje pod nos zapiekankę zawierającą w sobie najlepsze możliwe składniki.
- ~1kg ziemniaków,
- ~500g brokułów,
- cebula, czosnek, szczypiorek,
- boczek wędzony, kiełbasa,
- kubeczek śmietany 18%, 3 jajka,
- kukurydza, groszek,
- żółty ser, mozzarella,
- sól, pieprz ziołowy.
W pierwszej kolejności zajęliśmy się ziemniakami, zostały obrane, pokrojone oraz podgotowane (15minut?). Następnie przygotowana została reszta składników. Kubeczek śmietany wymieszany został z jajkami, szczypiorkiem oraz przyprawami. Boczek wraz z kiełbasą został pokrojony i odstawiony na bok, identyczna sytuacja wyglądała z cebulą. Ser żółty został naturalnie starty, a mozzarella rozdrobniona. Brokuł podgotowany został w małej ilości wody oraz zgnieciony na jednolitą masę. Dodany został także czosnek, kilka ząbków.
Największa frajda to niewątpliwie układanie wszystkich składników.