Każdy ma jakiegoś bzika to raczej pewne. W moim przypadku nie jest to wyłącznie gotowanie, a przede wszystkim muzyka. Nie opieram się wyłącznie na jednym stylu, ale mam swoje preferencje, które są ze mną od lat. Jednym z zespołów, który najbardziej się wyróżnia na tle innych to Motörhead. To właśnie jego wokalista oraz założyciel obchodzi dzisiaj urodziny, a nie ma lepszego sposobu na świętowanie aniżeli muffinki wykonane z składników, które są odzwierciedleniem jego życia. Ciasto powstało na bazie coca coli, zaś krem wykonałem z Jacka Daniel’sa, nie mogło zabraknąć również asa pik.
Muffinki z coca coli
- 200g mąki,
- 250g cukru,
- 1/2 łyżeczki sody,
- szczypta soli,
- 1 jajko,
- 125 ml maślanki,
- 120g masła,
- 175ml coca coli
Krem z whisky
- Jack Daniels,
- masło,
- cukier puder.
W przypadku muffinek łącze osobno składniki mokre i suche, po czym mieszam wspólnie. Nie da się ukryć, że ciasto jest bardzo płynne, więc papilotki wypełniam praktycznie po brzegi. Jeżeli idzie o ilość cukru, to można ją zmniejszyć, albowiem te są bardzo słodkie. Kwestia zależna od naszych preferencji. Piec do uzyskania suchego patyczka w ~180C.
Krem został wykonany praktycznie na oko, więc trudno powiedzieć coś o ilości jaką użyłem. Wszystkiego po trochu, aby mogło sponiewierać odpowiednio, choć i tak mi się wydaje, że było za mało alkoholu ;)
As pik z płynnej czekolady. W tym wypadku posłużyłem się gotowym produktem, który pokręcił się chwilę w mikrofali. Wycinamy mały otworek i kreślimy mając poniżej papier do wypieków (przynajmniej w moim przypadku).
Teraz już tylko celebracja przy dźwiękach jednej z moich ulubionych płyt. Jako, że mamy święta, nie może zabraknąć jednak tego numeru (w którym nota bene udziela się Jubilat):
http://www.youtube.com/watch?v=LWUxjdSKdYU
Run, run Rudolph!