Od czegoś trzeba zacząć, prawda? Nie da się ukryć, że warzenie piwa z brewkitu porównać można do przygotowania sobie herbaty czy kawy, po prostu zalewamy i czekamy na efekt. Oczywiście jest to wielkie uproszczenie, gdyż kilku zasad trzeba jednak przestrzegać, a już przede wszystkim tych związanych z czystością. Zestaw startowy na jaki się skusiliśmy posiada w sobie wszystko co potrzebne jest do wytworzenia danej ilości piwa. Muszę podkreślić, że mylę się jeszcze pośród typowego żargonu używanego przez piwowarów, dlatego jeżeli w tekście znajduję się błąd bądź niejasność, to z góry przepraszam i czekam na komentarz.
W głównej mierze korzystaliśmy z instrukcji użytkowania dodanej do zestawu startowego oraz samej ulotki brewkitu. Poszło sprawnie i bez żadnych trudności. Trzeba jednak przygotować sobie odpowiednią temperaturę, ilość miejsca oraz co najważniejsze czas.
Samo przygotowanie ekstraktu słodowego jest bardzo proste i nie zajmuje wiele czasu. Co najważniejsze i idąc za instrukcją:
1. Zdezynfekuj fermentor i narzędzie do mieszania brzeczki,
Środek dezynfekujący OXI One, który nie wymaga płukania i zalecany jest do czyszczenia nie tylko sprzętu czy akcesoriów, ale także butelek.
2. Umieść puszkę (z brewkitem) w gorącej wodzie na 5-10 minut, tak aby zawartość stała się bardziej płynna.
3. Wlej zawartość do fermentatora, dodaj 3,5l czystej wody (użyliśmy źródlanej, niegazowanej oczywiście).
4. Dodaj do fermentatora 1kg cukru i dokładnie wymieszaj zawartość.
W tym momencie muszę dodać, że my posiadaliśmy specjalnie przygotowany zamiennik cukru (skomponowana mieszanka suchego ekstraktu słodowego (lepszy, pełniejszy smak piwa, trwała piana) i glukozy (szybszy start i przebieg fermentacji) – tekst z browamator.pl).
5. Dodaj wodę tak, aby całkowita ilość płynu wynosiła 23 litry, a brzeczka posiadała temperaturę pomiędzy 18-22C.
W tym momencie skorzystaliśmy z areometru i sprawdziliśmy pomiar gęstości brzeczki. Przy 20C, wynosiła ~1.030 OG, po zakończeniu fermentacji burzliwej będzie powinna mieć 1/4 – 1/3 wartości wyjściowej.
6. Posyp brzeczkę drożdżami z dołączonej saszetki i wymieszaj, przykryj fermentator i pozostaw do fermentacji w temp. 18-22C.
7. Fermentacja kończy się zwykle po 4-6 dniach, lecz nie rozlewa się piwa wcześniej niż po 7 dniach i OG większym od 1.020.
W tym momencie czeka nas najbardziej czasochłonna praca. Czyszczenie butelek i przygotowanie ich do rozlewu. Nie jest to takie proste jak można przypuszczać i zajmuję najdłużej.
8. Przelewamy piwo do zdezynfekowanych butelek, dodając do każdej z nich pół łyżeczki cukru. Należy naturalnie uważać, aby nie zmącić osadu drożdży z dna fermentatora.
Po raz drugi skorzystaliśmy z areometru, wartość wynosiła mniej więcej ~1.008-10, czyli raczej dobrze. Nie mogliśmy się także powstrzymać i skosztowaliśmy jak to ‚cudo’ smakuję. Tutaj następuje zdziwienie, bo smak był bardzo dobry i czekanie na pierwsze otwarcie bardzo nam się przez to wydłuży.
9. Zakapslowane butelki umieścić należy w temperaturze 18-22C na 2 dni, a po tym czasie przenieść w chłodne miejsce na co najmniej 14 dni. Naturalnie piwo dojrzewać będzie z czasem i najlepiej smakować po okresie 2-3 miesięcy.
Z przygotowanego brewkita, tak jak przewiduje opis wyszły 23 litry piwa, 46 zakapslowanych butelek. Nic tylko oczekiwać efektu, zaś w międzyczasie zapewne zakupimy kolejny ‚gotowiec’, albowiem fermentator nie może się kurzyć zbyt długo.
Jeżeli jest ktoś ciekaw, to zestaw startowy o którym jest mowa pochodzi ze sklepu browamator.pl.