Farsz ruski to to co tygryski lubią najbardziej, zwłaszcza, że świetnie się on sprawdza czy to na zimno czy ciepło. Bardzo go cenie, zwłaszcza z takimi dodatkami jak podsmażony boczek czy ogórki kiszone i pewnie dlatego nasz obiad wyglądał właśnie tak, choć w pierwszej kolejności mieliśmy stworzyć coś zupełnie innego. Owocowe naleśniki mogą jednak poczekać, zwłaszcza, że dania na słodko traktuje racze jako deser niż pełnoprawny obiad. Przechodząc jednak do sedna, to ciasto stworzone zostało na bazie piwa, jajka oraz mąki. Zaś farsz to ziemniaki, ser biały, podsmażona cebula oraz mięta. I ten ostatni składnik nie jest chyba zbyt popularnym wariantem, albo przynajmniej tak mi się wydaje. Dla mnie to świetne połączenie i prawdę mówiąc znam tylko taki sposób podania tego farszu.
Ciasto na naleśniki:
- 250-300ml piwa jasnego (w moim przypadku Żubr),
- 50-100ml mleka,
- 300-350gr mąki,
- 1 jajko.
Wszystko podane dość orientacyjnie, albowiem robione na oko. Po wymieszaniu widać dopiero czy ciasto jest za gęste, albo rzadkie.
Farsz:
- 5-6 średniej wielkości ziemniaków,
- kostka białego sera,
- cebula,
- 2 torebki mięty (jeżeli się nie mylę i dobrze pamiętam to jedna ma 1,5g)
Ziemniaki gotujemy,tłuczemy a po ostygnięciu łączymy z resztą składników. Oczywiście cebula powinna być podsmażona na złoto a mięta przerzucona przez sitko (pozbywamy się dużych kawałków, interesuje nas tylko ‚pyłek’).