Macie sytuacje w których musicie pozbyć się danego składnika, albowiem niepotrzebnie zajmuje miejsce w zamrażarce? Ja dość często, a już zwłaszcza przed rozpoczęciem sezonu. To w takich momentach testuje nowe przepisy i sprawdzam co warto zapisać oraz powtórzyć. Tym razem padło na ciasto jogurtowe z dodatkiem borówek, ale prawda jest taka, że każdy owoc dałby sobie tu radę i warto mieć to na uwadze.
Przepis nie należy do trudnych, samo przygotowanie zajmuje kilkanaście minut, zaś pieczenie niespełna ~60. Jestem zadowolony z rezultatu, ciasto jest dobre nie tylko na ciepło, ale także na zimno, co nie zawsze idzie w parzę. Na pewno będę chciał sprawdzić w sezonie z innymi owocami. Jest dość niskie, ale dodaję to tylko uroku.
Ciasto jogurtowe z borówkami:
- ~365g mąki pszennej,
- pół szklanki cukru,
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
- ~100g margaryny,
- 2 jajka,
- 1 łyżeczka cukru waniliowego,
- mniej niż pół szklanki wody (w moim przypadku gazowana ;)).
- borówki (w moim przypadku mrożone, na oko, tak aby przykryły całe ciasto ;))
- 420g jogurtu naturalnego,
- 3 łyżki mąki pszennej,
- 1 jajko,
- 2/3 szklanki cukru, 1 łyżeczka cukru waniliowego,
- skórka z pomarańczy.
Rozpoczynamy od włączenia piekarnika, nagrzewamy do 185C. Zajmujemy się ciastem. Wszystkie składniki wrzucamy do miski, mieszamy, ja pomagałem sobie mikserem. Zauważyłem, że jest ono zbyt sypkie, stąd dodanie małej ilości wody mineralnej, ot do połączenia składników. Całość wrzucam na blachę (29×24 cm) pokrytą pergaminem do pieczenia. Lekko ugniatam i dorzucam owoce, na całość, dość obficie. Biorę się za masę jogurtową, również pomagając sobie mikserem. Rozlewam na blachę przykrywając borówki, wrzucam do pieca, godzina wyczekiwania przy 185C. Większość czasu korzystając z obu grzałek, pod koniec wyłącznie z tej górnej.
Polecam z dodatkowym sosem na bazie śmietany, warto.