Wpis w pierwszym momencie nie miał się pojawić ze względu na fakt, że praktycznie nie różni się od tego przedstawionego swego czasu (różnica w owocach). Aczkolwiek doszedłem do wniosku, że podanie kilku składników inaczej zmieniły je na tyle, że jednak warto o tym wspomnieć. Choć pracy jest o kilka minut więcej każde następne muffinki będę piekł już w ten sposób. Jeżeli się w dodatku nie mylę to dodałem znacznie więcej mleka niż wcześniej oraz użyłem mąki o mniejszym, lecz wciąż akceptowanym typie dla diety Montignaca.
Dla przypomnienia forma ~26×35, 12 sztuk:
- jogurt naturalny 0% (150g), 2 szklanki mleka (0,5%)
- 2 białka – UBITE,
- 2,5 szklanki mąki (tym razem 1850), 2 łyżeczki fruktozy, 1 łyżeczka sody oczyszczonej, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka cynamonu.
- owoce: ~100g malin oraz 3/4 nektarynki
Potrzebujemy praktycznie 3 miski. W pierwszej mieszamy jogurt wraz z mlekiem i owocami, w drugiej ubijamy piane z białek, a w trzeciej mieszamy składniki suche. Łączymy całość z tym, że piane dodajemy praktycznie na samym końcu i robimy to niezwykle delikatnie.
Piec nagrzany był do ~200C z czego po kilku pierwszych minutach temperatura została obniżona do ~150C a po uzyskaniu suchego patyczka ~100-90C. Na pewno nie były dłużej w piekarniku niż ~25-35minut.
Należy uważać, uzależniają.