Na początku kwietnia popełniłem wpis opisujący domowe warzenie piwa korzystając z gotowej mieszanki – brewkita. Pierwszy test poszedł już dobre kilkanaście dni temu, lecz nie było jeszcze okazji, aby opisać to na blogu. Głównie z tego powodu, że nie sprostało naszym wymaganiom, lecz chcieliśmy zrobić za pierwszym razem wszystko według instrukcji, to dlatego. Co jest nie tak?
Idzie przede wszystkim o zawartość alkoholu. Czytaliśmy, że takie ‚gotowce’ mają to do siebie, że przy podanej ilości wody (~23l) może nie być ciekawie jeżeli idzie o %. Według sztywnych wyliczeń piwo ma ~2%, aczkolwiek przy smakowaniu powiedziałbym, że zaledwie ~0,5-1%. Na takie upalne dni, bardzo schłodzone jak znalazł. Reszta kluczowych współczynników? Jak najbardziej w porządku! Kolor, piana, ‚gaz’. Wszystko jest idealne, jedyny minus to właśnie ilość alkoholu.
Na szczęście nie mamy zamiaru rezygnować z takiego błahego powodu. Kolejny brewkit jest już w planach i tym razem postawimy na mniejszą ilość wody, najpewniej o całe 5l. Zmienimy również markę oraz skorzystamy z ekstraktu słodowego niechmielonego w syropie. Będzie dobrze a i odpowiedni wpis się pojawi.